Natalia Bukowiecka: Jako pani kapitan staram się pomagać. To dla mnie zaszczyt

Bukowiecka spisała się w hiszpańskiej stolicy bardzo dobrze. Zawodniczka InPost Sport Teamu z czasem 50,14 sek. zajęła drugie miejsce w biegu na 400 metrów, osiągając najlepszy rezultat w tym sezonie.

Trochę faluję, bo wiadomo, że chciałoby się zawsze więcej i nie zawsze jestem zadowolona. Chciałabym biegać tak jak w tamtym roku, ale mam w głowie nasze ustalenia i plany z trenerem, że trochę odpuszczamy i może nie być aż tak dobrze, jak w ubiegłym roku. Przypomnę tylko, że przed rokiem szykowałam się tylko do sezonu letniego, wszystko mu podporządkowałam i cały czas bardzo ciężko trenowałam. Ale to był sezon olimpijski, a ten jest trochę inny. Na pewno uczy mnie cierpliwości, ale widzę, że biegam coraz lepiej, a do wrześniowych mistrzostw świata jest jeszcze trochę czasu – mówi Bukowiecka.

Po ubiegłorocznym sukcesie na igrzyskach w Paryżu Bukowiecka zapowiadała, że kolejny sezon będzie dla niej lżejszy.

Wydaje mi się, że popadam trochę w pułapkę oczekiwań, bo trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie jest wcale źle. Biegam na poziomie pięćdziesięciu sekund i, tak jak w Madrycie czternastu setnych, czy wcześniej dwudziestu setnych. To są bardzo dobre wyniki i zajmuję też dobre miejsca na mityngach. Po prostu wiadomo, że po tamtym roku, gdy nie schodziłam z podium i praktycznie cały czas łamałam pięćdziesiąt sekund, chciałabym więcej. W sumie nie dziwię się, że kibice chcą więcej, ale trzeba pamiętać, że to jest proces długofalowy. Mam nadzieję jeszcze kilka lat pobiegać, dlatego musimy te obciążenia dobrze dobierać. Ufam trenerowi i po prostu mam nadzieję, że kibice to zrozumieją – dodaje.

Polka podkreśla, że startując w Madrycie czuła odpowiedzialność za całą reprezentację Polski, ponieważ po raz pierwszy w życiu pełniła rolę jej kapitana.

Wiadomo, że w Madrycie startowałam, więc musiałam się skupiać troszkę na sobie, ale też starałam się otaczać opieką drużynę. Wychodziłam trochę przed szereg i starałam się załatwiać różne rzeczy zanim jeszcze padły pytania. Nie ukrywam, że jestem bardzo dumna z tego, że jestem tym kapitanem i czułam się odpowiedzialna za tych młodych, chociaż muszę dodać też, że czuję się trochę staro, bo parę lat temu przyjeżdżałam jako ta młoda, a teraz już jestem panią kapitan – żartuje.

Wicemistrzyni olimpijska z Paryża cieszy się, że dla młodych lekkoatletów, którzy dopiero wchodzą do reprezentacji, staje się często autorytetem. To daje jej bardzo dużo motywacji.

Niedawno po starcie w Oslo byłam trochę smutna i jeszcze przeczytałam o sobie kilka niemiłych komentarzy. Wracałam więc w złym humorze ze startu, ale zobaczyłam w telefonie wiadomość od Alicji Sielskiej, która startowała chyba dzień czy dwa wcześniej w Gorzowie. Napisała, że nie wiedziała co z jej startem i pomyślała o tym, co ja bym zrobiła na jej miejscu. Przeczytałam, że jestem dla niej inspiracją, że wzoruje się na mnie i pociekła mi łezka ze wzruszenia. W tamtej trudnej chwili było to dla mnie bardzo motywujące – mówi biegaczka InPost Sport Teamu.

Docelową imprezą dla Bukowieckiej w tym roku będą mistrzostwa świata, które we wrześniu odbędą się w Tokio. Impreza, która będzie rozgrywana na stadionie, na którym polska biegaczka zdobyła złoty i srebrny medal igrzysk olimpijskich w biegach sztafetowych, potrwa od 13 do 21 września.