Ekstraklasa piłkarska - potknięcie Rakowa, w niedzielę szansa Lecha
Początek meczu nie zwiastował problemów Rakowa. Podopieczni trenera Marka Papszuna, który z powodu nadmiaru żółtych kartek musiał ten mecz obserwować z trybun, z minuty na minutę mieli coraz większą przewagę. Golem potwierdzili ją w 28. minucie. Bramkarz Jagiellonii wypiąstkował przed siebie piłkę po dośrodkowaniu, a Hiszpan Ivi Lopez głową skierował ją do siatki.
Jagiellonia odpowiedziała dwoma golami Angolczyka Afimico Pululu z rzutów karnych. Oba podyktowano za zagrania piłki ręką; tuż przed przerwą i w 83. minucie.
Raków od 56. minuty grał w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartką i w konsekwencji czerwoną ukarany został Chorwat Fran Tudor.
W tabeli Raków ma dwa punkty przewagi nad Lechem i sześć nad Jagiellonią.
W pozostałych sobotnich meczach było znacznie mniej emocji. Pozostanie w ekstraklasie zapewniło sobie Zagłębie Lubin, które pokonało na własnym stadionie Widzew Łódź 2:1. Natomiast Radomiak Radom u siebie wygrał z Pogonią Szczecin 2:0.
W piątek fatalna stała się sytuacja broniącego się przed spadkiem Śląska Wrocław, który przegrał na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 0:2.
Śląsk z ekstraklasą może pożegnać się już w niedzielę. Stanie się tak, jeśli Lechia Gdańsk co najmniej zremisuje u siebie z Koroną Kielce. Natomiast jeśli Lechia wygra, to nic już nie uratuje też ostatniej w tabeli Stali Mielec, która w poniedziałek zagra na wyjeździe z przedostatnią Puszczą Niepołomice.
W drugim, niemającym większego znaczenia, piątkowym meczu Motor Lublin przegrał na własnym stadionie z Piastem Gliwice 1:4. (PAP)
wkp/ co/
